czwartek, 3 listopada 2016

'Magia w blasku księżyca' (Magic in the Moonlight, 2014) - film



Chińczyk Wei Ling Soo jest najznamienitszym iluzjonistą swoich czasów, ale mało kto wie, że za jego sceniczną maską kryje się arogancki Anglik - Stanley Crawford, żywiący wyjątkową awersję do wszelkiej maści spirytystów. Za namową przyjaciela Stanley wyrusza z misją do położonej na Lazurowym Wybrzeżu posiadłości rodziny Catledge. Na miejscu, udając zamożnego biznesmena, ma zdemaskować oszustwa pięknej kobiety-medium - Sophie Baker, rzekomo potrafiącej czytać w myślach i rozmawiać z duchami. Zadanie Stanleya skomplikuje się, gdy on sam wpadnie w sidła zniewalającego uroku Sophie, a próbka niezwykłych zdolności medium na dobre zachwieje wszystkim, w co dotychczas wierzył.






     Już wcześniej obejrzałam kilka filmów Woody'ego Allena. Podobały mi się one bardziej lub mniej, ale nadal miałam ochotę obejrzeć jego kolejny film. Padło na "Magia w blasku księżyca" z Colinem Firthem oraz Emmą Stone w rolach głównych. Po obsadzie aktorskiej i reżyserze spodziewałam się jednak trochę czegoś lepszego...
     Historia przedstawiona w tej produkcji z opisu jeszcze mogłaby się wydawać ciekawa. Światowej sławy iluzjonista wyrusza w podróż aby zdemaskować oszustwa kobiety, która uznaje się za medium. Niestety sama próba ukazania tego krętactwa nie była przedstawiona tak ciekawie, jakby można było oczekiwać. I jeszcze to zakończenie, które nijak pasowało do całego filmu. Miałam nadzieję na dużo lepszą akcję, chciałam móc się tak wkręcić w fabułę, że nie mogłabym się oderwać od ekranu. Jak dla mnie była ona ciągnięta na siłę bez lepszego pomysłu na rozwinięcie i zakończenie. Dialogi również były bardzo oklepane, momentami aż przedobrzone, "pseudomoralizatorskie". Pod względem fabularnym jestem bardzo zawiedziona.
     Gra aktorska to chyba największy plus tego filmu. Aktorzy w miarę dobrze wcielili się w swoje role. Chociaż oglądałam już produkcje w których zarówno Firth jak i Stone wypadli o wiele lepiej. Tutaj przedstawili swoje umiejętności poprawnie, a że wypadli bardzo dobrze na tle tego nijakiego filmu to może odrębna kwestia. Efekty specjalne, scenografia to niestety elementy, które były tutaj prawie niezauważalne. Może nieliczne momenty zasługiwałyby na uwagę, choć zgubiły się one w morzu nijakości.
     Jestem ogromnie rozczarowana tym filmem. Spodziewałam się o wiele lepszej produkcji, która mnie jakoś poruszy, czy zapadnie mi w pamięci. Tak na prawdę wątpię abym pamiętała o niej nawet pod koniec tego roku. Jeśli poszukujecie filmowego arcydzieła to sięgnijcie po coś innego. "Magia w blasku księżyca" pozbawiona jest zachwycającej widza magi, a nadaje się tylko do 'blasku księżyca' kiedy nie możemy usnąć...
     Moja ocena: 5/10.

4 komentarze:

  1. Szkoda, że film wypada przeciętnie - po zapoznaniu się z opisem - byłam nim zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ten film nie przekonał. Może u Ciebie byłoby inaczej? Jestem ciekawa :).

      Usuń
  2. Fajny. Nie powala, ale fajny. Polecam O północy w Paryżu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "O północy w Paryżu" zostało zaklasyfikowane jako komedia romantyczna, przez co nie wiem czy obejrzę. Chociaż, jeśli będę miała ochotę na tego typu produkcję, postaram się o nim pamiętać :).

      Usuń

Related Posts with Thumbnails