środa, 31 sierpnia 2016

'Dwanaście choinek' (Twelve Trees of Christmas, 2013) - film




Cheri Jameson (Lindy Booth), bibliotekarka z powołania, nie może pogodzić się z faktem, że budynek biblioteki został przeznaczony do wyburzenia. Przekonanie właściciela nieruchomości Tony'ego (Robin Dunne), by zmienił plany, okazuje się sporym wyzwaniem, ale przedsiębiorcza dziewczyna nie zamierza się łatwo poddać. Postanawia zorganizować przed świętami konkurs na najpiękniej ubraną choinkę, który ma przykuć uwagę lokalnych mediów i zmobilizować mieszkańców dzielnicy do walki o bibliotekę.








     Pomimo, że mamy ostatni dzień sierpnia, za oknem słońce i dodatnie temperatury, obejrzałam film pt. "Dwanaście choinek". Miałam ochotę na coś co zarazem mnie 'schłodzi' swoim zimowym nastrojem ale również będzie ciepły i rodzinny, pozostawiający u widza dobry nastrój. Myślałam, że ta produkcja spełni moje oczekiwania. Czy rzeczywiście jej się to udało?
     Fabuła tego filmu na pierwszy rzut okiem wydawała się być ciekawa. Bibliotekarka, która postanawia zrobić wszystko aby biblioteka w której pracuje nie została zamknięta i zburzona. Każda osoba kochająca książki może sobie wyobrazić ból głównej bohaterki i zrozumieć jej starania o zachowanie tego miejsca. Jednak im film rozkręcał się dalej tym bardziej odczuwalne było dla mnie, że jest to ckliwe romansidło, które mało ma wspólnego z tym czego oczekiwałam. Gdyby choć trochę inaczej został pociągnięty wątek Cheri i Tony'ego, mniej przewidywalnie aniżeli typowo dla z komedii romantycznych, produkcja mogłaby wiele zyskać.
     Gra aktorska niestety nie była na zbyt wysokim poziomie, choć również nie osiągnęła totalnego dna. Było wiele momentów, w których aktorzy wcielając się w swoje role wyglądali jakby byli tam za karę, od niechcenia. Czasem wypadli na prawdę nieźle, choć te momenty nie zrobią całego filmu udanym.
     Mam mieszane odczucia co do tego filmu. Pomimo wielu negatywnych aspektów na które mogłabym jeszcze ponarzekać znajdą się jakieś pozytywy. Na tle innych filmów, które widziałam chociażby w tym roku, nie nazwałabym tego totalnym gniotem. Ot tak można sobie obejrzeć ale nie oczekujcie żadnych fajerwerków - rewelacji tutaj nie ma.
     Moja ocena: 4/10.

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

"Wszyscy mamy tajemnice" Harlan Coben



Dziesiąta z serii powieści o Myronie Bolitarze, uchylająca rąbka tajemnicy na temat przeszłości ulubionego bohatera Harlana Cobena. 
Dawna gwiazda tenisa i jedna z pierwszych klientek Bolitara, Suzze, zwraca się do Myrona z prośbą o ratowanie jej małżeństwa. Niedawno ktoś umieścił na Facebooku komentarz kwestionujący ojcostwo nienarodzonego jeszcze dziecka pary. Zaraz potem Lex opuścił będącą w ósmym miesiącu ciąży żonę i przepadł bez wieści... Kobieta jest zrozpaczona, komentarz na jej profilu był dziwnie podpisany – nie tylko pseudonimem, ale również jakimś symbolem. Suzze obawia się, że Lexowi może grozić śmiertelne niebezpieczeństwo. Myron musi odnaleźć nie tylko zaginionego małżonka, ale również autora facebookowej notki. 
Opis książki







Autor: Coben Harlan
Tytuł oryginalny: Live Wire
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Królicki Zbigniew
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2011
Rok pierwszego wydania polskiego: 2012
Liczba stron: 464




     Książka "Wszyscy mamy tajemnice" to już dziesiąty i ostatni tom opowiadający o losach Myrona Bolitara. Z jednej strony czuję ulgę, że wreszcie dokończyłam wielotomowy cykl o tym bohaterze. Chociaż z drugiej strony będę czuła pewien żal, że to już jednak koniec. Podobno jest również cykl o bracie Myrona, Mickey'u Bolitar ale to już chyba nie będzie to samo...
     Fabuła powieści skrywa w sobie wiele tajemnic. Pomimo początkowych sukcesów, które odnosi główny bohater to mroczne sekrety kryją się dużo głębiej. Trzeba wiele pracy i przeogromną dawkę bólu aby odkryć co tak na prawdę się dzieje. Jestem pozytywnie zaskoczona tą pozycją. Co prawda nie było już tyle czarnego humoru, który mnie zauroczył w początkowych tomach tego cyklu, bohaterowie już jakby stali się dojrzalsi. Jako zwieńczenie cyklu książka nadaję się bardzo dobrze. Osobiście mam nadzieję, że autor nie wpadnie na pomysł napisania kolejnej części.
     Bohaterowie w tej pozycji są już bardziej dojrzali niż w poprzednich częściach. Pomimo, że Win nadal ma psychopatyczne zapędy a Myron chce ratować każdego, odniosłam wrażenie, że już ich postępowanie było trochę doroślejsze i można by rzec 'bardziej przemyślane'.
     Styl autora na podobnym poziomie co w poprzedniczkach. Książka napisana bardzo lekkim językiem, pomimo jej objętości udało mi się ją przeczytać w dwa dni. Niestety brakowało mi tego czarnego humoru, który mnie zachwycił w pierwszej części o Myronie. Wydanie które miałam w swoich rękach przyzwoicie wydane. Twarda oprawa, szyte strony, odpowiednia czcionka (czy jak niektórzy lubią nazywać - font :P) i biel stron dopełniały przyjemności czytania.
     Nie żałuję, że zabrałam się za tę książkę, jak i w sumie cały cykl. Nie było to dzieło wybitne, które będę rozpamiętywać latami ale miło spędziłam czas na lekturze. Jeśli ktoś jeszcze nie przeczytał ani jednej pozycji o Myronie to polecam zacząć od części pierwszej, czyli "Bez skrupułów".
     Moja ocena: 7/10.

sobota, 27 sierpnia 2016

Stos książkowy 3/2016

Nazbierało się kilka nowości w mojej biblioteczce. Większość zakupiona po całkiem przyzwoitych cenach na promocjach w różnych miejscach. 

Na pierwszy ogień idą książki zakupione w Biedronce:


"Gdzie jest Mia?" Alexandra Burt [przeczytana]
"Miłość i kłamstwa" Cecelia Ahern [przeczytana]
Dwie powyższe zakupiłam za ok. 25zł. 

"Kraina wódki" Mo Yan
"Obfite piersi, pełne biodra" Mo Yan
"Kim być? Sheila zaczyna od nowa" Sheila Heti [przeczytana]
 A te trzy dorwałam na 'kiermaszu letnim' organizowanym co jakiś czas przez sklep za niecałe 8 zł.


"Złudzenie" Charlotte Link
"Dom nad jeziorem" Kate Morton
Zakupy z ostatniej? oferty bestsellerów za niecałe 25 zł.


Zakupiłam również kilka książek w innym miejscu niż Stonka. Pozycje dorwane w księgarniach bądź w innych sklepach wielkopowierzchniowych. 

"Analfabetka, która potrafiła liczyć" Jonas Jonasson - zakupiona za zawrotną kwotę 9,99zł
"Siostry" Claire Douglas [przeczytana] - chyba jedyna książka w tym stosie za którą ostatnio zapłaciłam okładkową cenę
"Wołanie kukułki" Robert Galbraith - zakupiona z 20% rabatem :)
"Jedwabnik" Robert Galbraith - jak wyżej
"Nastoletnia panna młoda" Cathy Glass [przeczytana] - w tym przypadku załapałam się na 25% promocję w matrasie :) 


 Widzie tutaj jakieś książki, które Was zainteresowały? Którą najbardziej polecacie :)?

czwartek, 25 sierpnia 2016

'Dirty Dancing' (1987) - film







Młoda dziewczyna (Jennifer Grey) spędza wakacje wraz z rodzicami i siostrą w ekskluzywnym ośrodku wypoczynkowym. To właśnie tutaj poznaje przystojnego instruktora tańca John'ego (Patrick Swayze). Między młodymi ludźmi rodzi się uczucie. Film okraszony muzyką, która w 1988 roku zdobyła Oskara i Złoty Glob. 









     Czy znajdzie się ktoś kto choćby nie słyszał o tym filmie? Niedawno leciał w telewizji a mając chwilę wolnego czasu postanowiłam sobie odświeżyć tę produkcję. Jest to jeden z nielicznych filmów do których uwielbiam wracać.
     W przypadku takich klasyków nie wiem sama co mogę napisać. Fabułę każdy zna albo choć trochę kojarzy o czym te film jest. Czy jest sens streszczać? Nie jestem pewna czy by mi się to udało bez spojlerowania osobom, które go jeszcze jakimś cudem nie widziały. Według mnie jest to jedna z lepszych produkcji do których warto wracać bez poczucia zawodu. Za każdym razem odkrywałam w nim coś nowego. Może na przestrzeni swojego życia [ekhm... jakby to napisać... jestem młodsza niż ten film ;)], w momencie oglądania tego filmu, za każdym razem zwracałam uwagę na zupełnie coś innego. Byłam na różnych etapach w swoim rozwoju (od małego dzieciaka, po młodzież, aż po osobę pełnoletnią i pracującą) i dostrzegałam całkowicie inne aspekty, które zostały przedstawione.
     Gra aktorska bardzo dobra. Może z czasem główna bohaterka zaczęła mnie strasznie irytować. Wcześniej tego nie dostrzegałam, lecz gdy oglądałam ten film w zeszłym tygodniu, czyli chyba po raz czwarty, dopiero zauważyłam dziecinność tej postaci. Do odtwórcy głównej męskiej roli, czyli Patricka Swayze, nie mogę się przyczepić. Chyba za każdym razem co raz bardziej doceniam jego postać w tym filmie.
     Film według mojej oceny jest bardzo dobry i wart uwagi. Może nie jest to arcydzieło, któremu dałabym maksymalną ocenę ale na pewno będę powracać do tego filmu. Kto wie jak odbiorę tę produkcję za pięć czy dziesięć lat?
     Moja ocena: 8/10.

niedziela, 21 sierpnia 2016

"Gdzie jest Mia?" Alexandra Burt



"Najpierw przypominam sobie ciemność. Później krew. Mia. Mój Boże, Mia”. 
Estelle Paradise budzi się w szpitalu po tym, jak została znaleziona na dnie wąwozu bliska śmierci, z raną postrzałową głowy i amnezją. Wkrótce dociera do niej straszna prawda: jej siedmiomiesięczna córeczka Mia zaginęła. Kilka dni wcześniej Estelle odkryła, że łóżeczko jej córki jest puste. W mieszkaniu nie było śladów włamania, za to zniknęły z niego wszelkie ślady istnienia Mii: jej pieluszki, ubranka, butelki. Zrozpaczona matka nie potrafi tego wyjaśnić, ale za wszelką cenę usiłuje znaleźć córkę. Chaotyczne zachowanie Estelle i tajemnicze okoliczności zaginięcia dziecka sprawiają, że to ona staje się główną podejrzaną w oczach policji i opinii publicznej. Czy słusznie? Gdyby tylko sama to wiedziała… 
Opis książki






Autor: Alexandra Burt
Tytuł oryginalny: Remember Mia
Język oryginalny: angielski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2015
Rok pierwszego wydania polskiego: 2016
Liczba stron: 416




     Książka nie zalegała u mnie zbyt długo na półce. W porównaniu z kilkoma pozycjami, które czekają co najmniej dwa lata to czym są dwa miesiące? Czytałam o niej wiele pozytywnych opinii i miałam wobec niej ogromne oczekiwania. Czy spełniła moje oczekiwania? Sądzę, że jako jednej z nielicznych udało się utrzymać poziom który oczekiwałam.

"Niektórych słów Jack po prostu nie używał, nigdy nie wypowiedział ich głośno, a mimo to cięgle je słyszałam - niedoskonała, nieodpowiednia. Zła matka i żona. Pełna wad."*

"Nie mogę wiedzieć o tym, czego nie wiem."**

"Marge zapytała mnie któregoś dnia, jak sobie radzę. Nie odpowiedziałam je, ponieważ nie mam poczucia, że w ogóle sobie radzę. Czuję się niekompletna, jakby ktoś zabrał mi część ciała, zostawił mnie pustą jak udręczone naczynie. Naczynie, którego nie można zamknąć, które już nie będzie w stanie utrzymać niczego w środku."*** 

"Boję się, że w końcu przestanę pamiętać jej zapach, dotyk jej włosów na policzku. Złości mnie myśl o tym, że mogłabym całkowicie o niej zapomnieć."****

     Fabuła książki zaczyna się od intrygującego momentu znalezienia się ównej bohaterki w szpitalu po poważnym wypadku. Sęk w tym, że nie pamięta ona jak do niego doszło a jedyną myślą jaka kołacze się jej w głowie jest fakt zaginięcia jej siedmiomiesięcznej córeczki. Dla mnie ta pozycja była bardzo wciągająca i bardzo dobrze napisana. Akcja od pierwszych stron rozkęca się i aż do ostatniego zdania trzyma w napięciu. Jedynym elementem z fabuły, które trochę mnie zawiodło to zakończenie. Sama nie wiem czego się mogłam spodziewać. Były właściwie dwie opcje do wyboru - ale znajdzie się mała Mia albo to się nie uda. Chociaż nie wiem czy nie byłabym bardziej rozżalona gdyby nie padło na tę inną opcję niż ta którą poznajemy. Więc nie jest to aż taki duży minus tej książki.
     Bohaterowie bardzo dobrze wykreowani. Postacie miały spójną osobowość, nie sprawiały, że gotowała się we mnie krew, choć mąż głównej bohaterki miał swoje momenty, które mogłyby zirytować. Styl autorki zadziwiająco lekki biorąc pod uwagę tematykę pozycji. Pisze ona w bardzo przystępny sposób, ale też nie ma się takiego poczucia, że autorka ze swoich czytelników robi debili, którzy nie potrafią domyślić się najprostszego.
     Wydanie książki zrobione prawie idealnie. Czcionka, biel stron oraz okładka ze skrzydełkami to elementy, które cenię w papierowych wydaniach. Choć jeszcze piękniej by było gdybym dorwała tę pozycję w twardej oprawie. Do minusów muszę niestety zaliczyć kilka literówek, brak kropek w niektórych miejscach, gdzieniegdzie zagubione 'ogonki' w wyrazach czy po prostu a odmiana danego słowa.
     Jestem zachwycona tą pozycją. Pomimo kilku niedociągnięć uważam ją za godną polecenia każdemu, kto ma ochotę na dobrą literaturę. Mnie ta książka tak wciągnęła, że pochłonęłam ją w niecałe dwa dni nie mogąc się od niej oderwać. Jest to na prawdę udany debiut literacki. Mam nadzieję, że będą kolejne książki tej autorki.
     Moja ocena: 9/10

* "Gdzie jest Mia?" Alexandra Burt, Wydawnictwo Świat Książki, 2016, str. 88,
** Tamże, str. 110,
*** Tamże, str. 164,
**** Tamże, str. 370.

piątek, 19 sierpnia 2016

'Iniemamocni' (The Incredibles, 2004) - film



Bob Parr i jego żona Helen byli kiedyś największymi pogromcami przestępców, ratowali czyjeś życia i walczyli ze złem dosłownie każdego dnia. Piętnaście lat później, zmuszeni do przeistoczenia się w zwykłych obywateli, mieszkają na przedmieściu, borykają się z przyziemną, codzienną egzystencją i wychowują trójkę dzieci: Violę, Maksa i najmłodszego Jack-Jacka. Bob ciągle marzy, by wrócić do dawnego życia superbohatera. I nagle pojawia się przed nim taka szansa. Tajemnicza wiadomość wzywa go na odległą wyspę, gdzie otrzymuje ściśle tajne zadanie. Wkrótce jednak okazuje się, że cała rodzina musi połączyć swe niezwykłe umiejętności superbohaterów, by ocalić świat przed totalną zagładą.





     Animacja "Iniemamocni" otrzymała kilka nagród, między innymi Oscara za 'najlepszy długometrażowy film animowany'. Bajka ta otrzymała również jeszcze więcej nominacji do innych nagród, które mogą zachęcić potncjalnego widza. Jednak czy rzeczywiście statuetki, które otrzymała oddają rzeczywiście charakter tej produkcji?
     Superbohaterowie, nadprzyrodzone moce, szybka akcja. Niestety znajdą się źli ludzie aby zniweczyć kult superbohaterów. Czy jest coś w tym złego? Osobiście jestem trochę zawiedziona tą produkcją. Był moment w którym według mnie było zbyt wiele odniesień do Avatara. Sama animacja nie była na tyle dopracowana abym z przyjemnością ją oglądała nie rozglądając się w trakcie seansu za innym zajęciem. Fabularnie zbyt przekombinowana a samo zakończenie zbyt 'cukierkowe' aby pozostawiło za sobą pozytywny akcent.
     Na plus można zaliczyć polski dubbing. Podkład w wykonaniu Piotra Fronczewskiego był bardzo dobry. Innych głosów szczerze powiedziawszy nie potrafiłam zidentyfikować, choć nie wypadły one najgorzej. Nie wiem jak mają się oryginalne dialogi do naszego polskiego dubbingu, ale z robota, którą wykonali nasi była na bardzo wysokim poziomie. Z bohaterów najbardziej polubiłam Wiolę Parr. Nie potrafię podać logicznych argumentów dlaczego tak się stało ale jej całokształt przypadł mi do gustu.
     Odniosłam wrażenie, że bajka zrobiona została bardziej pod chłopców aniżeli dla szerszego grona odbiorców. Choć znajdą się również osoby, które uwielbiają taką akcje, wśród obu płci. W tym przypadku nie do końca rozumiem za co ta animacja dostała Oscara. Na prawdę nie było żadne lepszej produkcji tego typu w danym roku?
     Moja ocena: 4/10.
Related Posts with Thumbnails