poniedziałek, 13 lipca 2015

"Szkoła żon" Magdalena Witkiewicz



Główna bohaterka Julia jest świeżo po rozwodzie.  Nawet bardzo świeżo. Bo dokładnie pięć godzin i dwadzieścia siedem minut. Opija radośnie w klubie wraz z przyjaciółkami powrót do stanu wolnego. Bierze udział w loterii wizytówkowej i ku jej zdziwieniu wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego spa o bardzo nietuzinkowej nazwie…  

W leśnej głuszy, gdzieś w malowniczych  Mazurach, ona i kilka innych, zwyczajnych, nie znających się kobiet przeżywa przygodę życia. Zostają tam przez 3 tygodnie, a po powrocie nic nie jest już takie, samo jak było. Teraz już nigdy żaden facet ich nie zostawi... To świetnie napisana, lekko erotyczna i feministyczna opowieść o współczesnych kobietach, matkach, żonach i kochankach.
Opis książki





Autor: Magdalena Witkiewicz
Język oryginalny: polski
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura polska
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2013
Liczba stron: 256




     Magdalena Witkiewicz była dla mnie zupełnie obcą pisarką. Na jej pozycję "Szkoła żon" natknęłam się zupełnie przypadkiem. W ramach swojej osobistej akcji "poznania" polskich autorów pomyślałam, że może warto się z jej twórczością zaznajomić. 
     Sama nie wiem jak streścić fabułę. Cisną mi się na usta jedynie dwa porównania do tej pozycji - "Pięćdziesiąt twarzy Greya" i zwykły, pospolity 'film erotyczny'. W porównaniu z tą pozycją trylogia o Grey'u była subtelna, sceny erotyczne występowały jedynie gdzieniegdzie i były one dość delikatne. Nie jestem pewna czy porównywanie tych dwóch pozycji nie byłoby obrazą dla książek autorki E. L. James. W porównaniu do zwykłego filmu porno pozycja miała względnie jakąś lekką akcję i lepsze dialogi ;). Niestety nie jest to książka, której oczekiwałam, nawet na odmóżdżenie po cięższym dniu. Dużo lepszą mam własną wyobraźnie i przyjemniejsze koszmary senne. Nawet zakończenie było na tyle nijakie, że nie da się go jakkolwiek pozytywnie ocenić. Ani nie czerpiemy z tej pozycji przyjemności ani nie wynosimy żadnego elementu, który mógłby jakkolwiek poprawić nasze życie :D. 
     Bohaterowie - niestety pomimo prób urozmaicenia wszyscy wydają się być tacy sami. Nie dostaniemy w tej pozycji zróżnicowanych postaci, które cokolwiek wniosą do danej książki. Wszyscy zlewali się w jedną całość, tworząc jednolite dno. Styl autorki niby lekki ale coś w nim mi nie pasowało.
     Miałam nadzieję na przyjemną i lekką literaturę. Dostałam jedynie zwykłego pornosa osadzonego w malowniczym miejscu. Nadmiernie cnotliwa nie jestem, rzeczy nazywam po imieniu, jednak taką tematykę wolę w lepszym wydaniu.
     Moja ocena: 1/10.

4 komentarze:

  1. Bardzo ostra recenzja, ale ja osobiście uwielbiam takie czytać :) "Szkołę żon" czytałam dwa lata temu i choć sama jestem uczulona na tanie romansidła, to ta książka jakoś (na tle innych) w miarę przypadła mi do gustu. Szału nie było, ale dałabym 3/10. Jestem bardzo ciekawa, czy czytałaś "Kochając pana Danielsa", a jeśli tak, to co myślisz na temat tej książki. Pytam, bo zewsząd czytam same ochy i achy, a mnie kompletnie nie podeszła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie czytałam tej pozycji o której wspomniałaś aczkolwiek jeśli na nią kiedyś trafię i będę miała odpowiedni nastrój to czemu nie spróbować :D.

      Usuń
  2. Witkiewicz czytałam do tej pory 2 książki, były ok, chociaż bez zachwytów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jak inne jej książki ale ta w ogóle mi się nie podobała i nie wiem czy mam ochotę na więcej.

      Usuń

Related Posts with Thumbnails