piątek, 12 czerwca 2015

'Królewna Śnieżka' (Mirror Mirror, 2012) - film

Dawno, dawno temu w zaczarowanym królestwie żyła sobie piękna królewna. Na imię miała Śnieżka. Jej skóra była czysta jak śnieg, a włosy czarne jak noc. Pewnego dnia władzę nad krainą przejęła podstępem zła królowa. Zazdrosna o urodę i wdzięk dziewczyny rozkazała wygnać ją z królestwa. Teraz jej celem będzie wyjść bogato za mąż i pozbyć się problemów finansowych. Idealnym kandydatem będzie bardzo przystojny i niezwykle majętny książę. Niestety sprawy się nieco skomplikują, kiedy Śnieżka powróci, aby walczyć o swoje racje na czele bandy siedmiu krasnali-rabusiów. Zła królowa popadnie w nie lada tarapaty. Dzielna Śnieżka zamierza jej odebrać nie tylko władzę, ale także kandydata na męża, bo przystojny książę już dawno wpadł jej w oko.
Lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na świecie…







     W ten leniwy i słoneczny dzień miałam ochotę na mało ambitny film, który mnie po prostu zrelaksuje. Królewnę Śnieżkę czytałam jako małe dziecko ale czemu sobie nie przypomnieć po latach tej historii :)?
     Muszę przyznać, że ten film w bardzo pomysłowy sposób przedstawia znaną wielu z dzieciństwa bajkę o Śnieżce. Ciekawa interpretacja baśni, ukazana w inny niż dotychczas sposób. Było wiele zabawnych momentów, które poprawiły choć troszkę mój paskudny nastrój. Przyczepić się mogę jedynie do sceny końcowej. Po całkiem udanej produkcji dowalają pseudo radosne wykonanie piosenki. Niestety wyglądało to komicznie w złym sensie a nie zabawnie, co może zaważyć na całej ocenie filmu. Jeszcze niektóre efekty specjalne tak rażące oko, że nie dało się na nie patrzeć.
     Gra aktorska - o ile Julia Roberts wypadła bardzo dobrze, naturalnie i przyjemnie się ją oglądało to już Lily Collins ze swoim piskliwym głosikiem bywała tutaj bardzo sztuczna i irytująca. Do gustu przypadła mi również postać Brightona oraz siedmiu krasnoludków, którzy wypadli wyśmienicie w tym filmie :D. 
     Na odmóżdżenie i poprawę nastroju film bardzo dobry. Jednak nadal nie jest to film, który bez względu na wszystko trzeba obejrzeć i się nim zachwycać.
     Moja ocena: 4/10.

4 komentarze:

  1. Lily Colins denerwowała mnie już w ,,Love, Rosie" nie wiem czy chcę z nią oglądać więcej filmów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jest to już trzeci film z jej udziałem i jak na razie mam jej stanowczo dość ;).

      Usuń
  2. Całkiem przyjemnie oglądało mi się ten film :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam dużo lepsze filmy, które się przyjemnie oglądało, choć też niestety wiele dużo gorszych.

      Usuń

Related Posts with Thumbnails