sobota, 3 stycznia 2015

Podsumowanie 2014 roku

Trochę późno u mnie wyszło podsumowanie ale każda pora jest dobra na jego zrobienie :). 

Chciałabym wszystkim czytelnikom mojego bloga życzyć wszystkiego najlepszego w nowym roku. Dużo bardzo dobrych książek, które na długo zostaną razem z Wami i wszystkiego czego tylko byście sobie życzyli :) (może oprócz wojen, chorób i innego zła :P)

W ubiegłym roku przeczytałam tylko 30 książek i obejrzałam 16 filmów. Pomimo dość skromnych liczb nie mogę powiedzieć, że  nie był to udany rok. Ukończyłam studia i "obroniłam magistra" na Uniwersytecie Gdańskim, kierunek Finanse i Rachunkowość :D (tych ok. 70 pozycji, które tam wykorzystałam nie biorę tutaj w podsumowaniu pod uwagę bo zazwyczaj były to jedynie pojedyncze rozdziały), dostałam swoją pierwszą "prawdziwą" pracę, przenosiłam się z Trójmiasta do Warszawy (za pracą), choć bardzo tęsknie za spacerami, nawet zimową porą, po plaży. Trochę pozytywnych rzeczy się w tym roku działo :) a tych negatywnych, mało ważnych mam nadzieję nie rozpamiętywać. 

Ciężko mi wybrać najlepsze książki, które przeczytałam. Na pewno pozycjami wartymi uwagi są: 

Nie są to książki wysokich lotów ale przy tylu stresujących momentach w jednym roku potrzebowałam takich lekkich i przyjemnych książek. Dwie z nich, pomimo dość mylących tytułów, czyli pozycja 2 i 3, były dla mnie dużym pozytywnym zaskoczeniem. Każdą wyszczególnioną z tych pozycji mogłabym nazwać również odkryciem roku. Sagę Camilli Läckberg oraz książki Janet Evanovich z chęcią czytam dalej kolejne pozycje tych autorek jak wpadną mi w ręce. 

Najgorsze? Trochę się ich niestety znalazło. Na pewno unikałabym:
Liczba przeczytanych pozycji: 30
Liczba wszystkich stron: 11476
Średnia liczba stron na książkę:  382,(3)


Wśród filmów też znalazło się trochę lepszych i gorszych produkcji.

Najlepsze filmy, które miałam okazje oglądać w 2014 roku: 

Natomiast, według mnie, najgorsze produkcje, które zobaczyłam to: 

Podczas tworzenia tego posta stwierdzam, że jednak z najgorszymi produkcjami było najciężej. Niestety wśród nich było z czego wybierać a nie przeczytałam jakoś bardzo dużo pozycji ani nie obejrzałam zatrważająco wysokiej ilości filmów... Mam wrażenie, że coraz ciężej o dobre książki oraz filmy.


Postanowień czy wyzwań czytelniczych i filmowych jeszcze nie mam sprecyzowanych na 2015 rok. Chciałabym ambitnie podejść do tematu w nowym roku ale jeszcze muszę je przemyśleć, zrobić sobie realne założenia i stwierdzić czego najbardziej chciałabym w tym roku :). Wpadła mi w oczy lista, którą można znaleźć na KWEJKU. Dość duża liczba, ale chyba zrobię sobie taką własną listę bardziej pod swoje aktualne możliwości :). Również istnieje duża liczba wyzwań czytelniczych na różnych blogach. Jest na prawdę w czym wybierać.

Jak u Was wyglądają plany czytelnicze na ten rok :)?

7 komentarzy:

  1. Gratuluję wyników i ilości obejrzanych filmów, bo z tym u mnie kulawo, totalnie w tej dziedzinie się opuściłam, ale też nigdy o nich na swoim blogu nie pisałam. Nie mam zrobionego podsumowania, bo siedzę w pisaniu recenzji jeszcze z tamtego roku, więc za późno swojego podsumowania nie robisz. Co do planów nie mam, choć kilka pomysłów siedzi mi w głowie, ale zazwyczaj z tych planów wychodzą nici :) wszystkiego dobrego w prawdziwej pracy, bo o tą teraz ciężko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja muszę pisać recenzje na bieżąco, świeżo po lekturze. Nie potrafię tak po jakimś czasie, główne uwagi, które mi przychodzą podczas czytania szybko umykają. Dlatego też takie podsumowanie jest dla mnie dobre bo po jakimś czasie, mogę stwierdzić podczas zestawiania z innymi co mi się najbardziej podobało :).

      Usuń
  2. Moja lista "do przeczytania" obejmuje jakieś sto parę pozycji. Załamka, oczywiście, że nie dam rady. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie lista "Do przeczytania" by miała nawet ponad 200 pozycji dlatego muszę sobie jakieś założenia zrobić które w pierwszej kolejności próbować w tym roku przeczytać :)

      Usuń
  3. "Babcia Gandzia" pozytywnie mnie zaskoczyła, a spodziewałem się totalnej szmiry. "Dwunastu gniewnych ludzi" to arcydzieło, które już jakiś czas temu pozwoliło mi przełamać niechęć do starych filmów. Co się zaś tyczy "Krainy Lodu", no cóż, ja takich filmów nie lubię, więc trochę się wynudziłem. "Wszystkich dróg" nie oglądałem, a i średnio mnie do tego ciągnie.

    W przypadku "Poradnika" zgadzam się w zupełności, nie rozumiem fenomenu tego filmu, mnie zmęczył strasznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się bardzo z takich animowanych podobał "Shrek" oraz właśnie "Kraina lodu". Chociaż kto co lubi :).
      Co do "Poradnika..." to książkę jeszcze można było szybko "przelecieć", choć też nie jest najwyższych lotów, ale już film to dla mnie totalna porażka...

      Usuń
    2. A "Shrek" całkiem spoko, bardzo lubię. Wydaje mi się przy tym, że jest zupełnie inny od "Krainy", ma taki bardziej przaśny humor :D

      Z książką niestety nie miałem do czynienia.

      Usuń

Related Posts with Thumbnails