sobota, 31 stycznia 2015

"Kołysanki dla małych kryminalistów" Heather O'Neil





Dwunastoletnia Baby szuka po omacku własnej drogi do dorosłości w podupadłej dzielnicy Montrealu, pełnej narkomanów, prostytutek i meneli. Matka dziewczynki od dawna nie żyje, a jej dwudziestosiedmioletni ojciec interesuje się głównie tym, jak zdobyć kolejną działkę. Baby zmienia  nędzne mieszkania, rodziny zastępcze, szkoły. Gdy napotyka bezwzględnego alfonsa, mistrza manipulacji, rozpocznie prawdziwą jazdę bez trzymanki. 
Opis książki









Autor: Heather O'Neill
Tytuł oryginalny: Lullabies for Little Criminals
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Gryczan Barbara
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura zagraniczna
Forma: powieść
Przewidywana data wydania:
Rok pierwszego wydania: 2006
Rok pierwszego wydania polskiego: 2008
Liczba stron: 340



     Robiłam już kilka podejść do tej pozycji. Niestety za każdym razem coś innego wpadało mi w ręce i porzucałam lekturę tej książki. Po przeczytaniu żałuję, że dopiero teraz ją skończyłam. 
     Książka porównywana do "My, dzieci z dworca ZOO". Niestety tej akurat nie przeczytałam, więc nie mam punktu odniesienia. Fabuła dla ludzi o słabszych nerwach może wydać się trochę przerażająca - narkotyki, alkohol, prostytucja i nieletnia dziewczynka. Historia dwunastoletniego dziecka, bo dorosłym jeszcze nazwać nie można, które ma niezbyt przyjazne dzieciństwo, próbujące zwrócić na siebie uwagę. Jeśli ktoś lubi książki o takiej tematyce to prawdopodobnie polubi się i z tą pozycją. Zakończenie... trochę cukierkowe ale dające nadzieję na przyszłość.
     Styl autorki dość lekki, choć była jedna rzecz, która mnie irytowała. Nie wiem na ile wkład w to miała tłumaczka ale w niektórych momentach język był mocny, dużo przekleństw, które w sumie wpasowują się w tematykę książki, by następnie pojawiły się fragmenty zbyt ugrzecznione i pisane infantylnym językiem.
     Wydanie niezłe. Cala książka wydana konkretnie, mająca "ręce i nogi", całościowo spójnie przedstawiona treść powieści. Jedyne co mnie martwi to klejone strony, nie wiem ile zniesie w jednym kawałku czytań. No i minimalnie słaba jakość papieru okładki. Pomimo, że staram się dbać o książki i nie niszczyć ich podczas czytania pozaginały mi się delikatnie rogi :(. 
     Z całego serca polecam tę pozycję. Choć ze względu na występujące wulgaryzmy i niektóre treści nie zalecałabym jej dla osób nieletnich / o słabych nerwach.
     Moja ocena: 8/10.

2 komentarze:

  1. Śliczny tytuł. Pamiętam, że w pewnym momencie książki typu "My, dzieci z dworca ZOO" były na topie, "Pamiętnik narkomanki", "Ćpun", muszę przyznać, że zaczytywałam się w tych książkach i pewnie w tamtych czasach sięgnęłabym również po "Kołysanki dla małych kryminalistów", na dzień dzisiejszy to nie dla mnie, nadrabiam pogodne książki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi się akurat udało jakoś ominąć cały ten szał na "My, dzieci z dworca ZOO" i tym podobne. Dopiero teraz nadrabiam zaległości :). A co do tematyki książek po jakie sięgam - to zależy głównie od mojego nastroju. Choć aktualnie staram się dokończyć wszystkie książki które kiedyś pozaczynałam a z jakichś powodów nie skończyłam (no chyba, ze wybitnie mi się nie podobała to nie sięgam ponownie ;)).

      Usuń

Related Posts with Thumbnails