środa, 23 kwietnia 2014

"Jak upolować faceta. Po pierwsze dla pieniędzy" Janet Evanovich

Sandałki ze złotymi paseczkami, koszulka z głębokim dekoltem i poręczny Smith&Wesson, kaliber 38. Oto Stepanie Plum, łowca nagród z New Jersey. Kiedy wylatujesz z pracy, windykator zajmuje ci samochód, a matka zabawia się w swatkę, jesteś gotowa desperacko chwycić się absolutnie każdego zajęcia. Nawet jeśli oznacza to, że zamiast wklepywania danych do arkuszy kalkulacyjnych będziesz łapać bandziorów. Gorzej, jeśli jednym z nich jest facet, który wykorzystał cię na podłodze cukierni. A konkretnie, to za ladą z eklerkami. No, ale to było dawno temu. Naprawdę, nic osobistego. Stephanie dysponuje wszystkim, co może posłużyć do kruszenia męskich serc. Niestety ma także talent do pakowania się w kłopoty. I wkurzania przy tym naprawdę niebezpiecznych mężczyzn.
A więc sądzisz, że jesteś twardzielem? A założymy się? 
Tył książki





Autor: Janet Evanovich
Tytuł oryginalny: One for the Money
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Leszczyński Andrzej
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 1994
Rok pierwszego wydania polskiego: 1996
Liczba stron: 352
 
 
 
     Wynalazłam w księgarni około rok temu tę pozycję i zakupiłam ją od razu zarówno dla siebie, jak i dla koleżanki na urodziny. Szczerze powiedziawszy głównie tytuł przykuł moją uwagę i już wtedy, gdy pierwszy raz ją dotknęłam, wiedziałam, że muszę mieć swój własny egzemplarz :). 
     Fabuła - po tytule spodziewałam się troszkę czegoś innego, trochę bardziej przeznaczonego jedynie dla kobiet (ot takie babskie czytadło). Nie zmienia to faktu, że to co stworzyła autorka bardzo przypadło mi do gustu. Zabawne perypetie głównej bohaterki, która próbuje upolować faceta i oddać go w ręce policji przerosły moje najśmielsze oczekiwania. Nieraz się uśmiechałam podczas podróży w autobusie, przyciągając dziwne spojrzenia innych pasażerów, czy też z przerażeniem śledziłam niektóre poczynania głównej bohaterki. Kryminał przedstawiony w "zabawnej" formie - trochę inna forma niż inne tego typu pozycje, co odbieram na plus.
     Bohaterowie ciekawie nakreśleni. Główna bohaterka Stephanie, która nieustannie pakuje się w różne kłopoty, dziwne mamuśki, wiele różnorodnych złoczyńców oraz panny lekkich obyczajów. To wszystko można spotkać na stronach tej niepozornej książki. Może się wydawać z pozoru błahe takie połączenie jednak nie w tej pozycji. 
     Autorka bardzo lekkim językiem stworzyła ciekawą pozycję. Nie wiem ile tutaj zasługi autorki a ile tłumacza, jednak mając wolne popołudnie można ją przeczytać jednym tchem. Co prawda znalazło się kilka dziwnych sformułowań ale nie wpływały one na na odbiór całej powieści. 
     Wydanie - całkiem udane. Okładka lekko utwardzana, jednak momentami grzbiet dziwnie mi trzeszczał podczas lektury. Nie jestem pewna czy to ja zbytnio ją maltretowałam, choć zawsze staram się dbać o książki, czy to mi się tylko taki felerny egzemplarz trafił. Czcionka i cały tekst na stronach przejrzyście "umieszczony". Chyba w tej książce, co zdarza się ostatnimi czasy na prawdę bardzo rzadko, nie mam się za bardzo do czego przyczepić :).
     Moim zdaniem ta powieść jest idealna dla relaksu, na gorszy dzień. Równie przyjemnie czytało się ją w podróży, jak i pod ciepłym kocykiem z herbatą w ręku i palącą się obok mnie świeczką zapachową (Soft Blanket z Yankee Candle - zapach także godny wypróbowania ;)). Jak uda mi się gdzieś zdobyć 'stacjonarnie' kolejne części zakupie je bez wahania, nawet nie pogniewałabym się jakby mi ktoś sprezentował pozostałe. Polecam!
     Moja ocena: 8/10.

niedziela, 20 kwietnia 2014

"Ostrożnie z marzeniami" Alexandra Potter




A gdyby tak marzenia mogły się spełniać? I to nie wybrane, ale wszystkie - te duże i te maleńkie? 
Te o bogactwie, urodzie, przystojnym nieznajomym, który pokocha na wieki, i te o wolnym miejscu w metrze, gdy po ciężkim dniu wracasz do domu i torturują cię własne szpilki. Za tym właśnie tęskni rudowłosa Heather, londyńska fotografka. 
Nie dość, że jako trzydziestolatka jedyne śluby jakie zna to te, które uwiecznia na kliszy, to jeszcze zabójczo przystojny sąsiad nie zwraca na nią uwagi, a na wolne miejsce parkingowe zawsze trafia kto inny. I nagle, z dnia na dzień, życie Heather zmienia się całkowicie za sprawą pewnej zielonookiej Cyganki i... niewielkiej gałązki wrzosu. Tylko co wtedy, gdy ten wymarzony nie okazuje się tym jedynym? 
Tył książki




Autor: Alexandra Potter 
Tytuł oryginalny: Be Careful What You Wish for
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Bukowska Monika
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2006
Rok pierwszego wydania polskiego: 2008
Liczba stron: 464



     W trakcie przerw przygotowywania świąt miałam ochotę na jakąś lekką i miłą powieść, która mnie odpręży. Padło na tą nieszczęsną pozycję. Niestety nie spodobała mi się... 
     Fabuła - szczerze powiedziawszy schemat tej książki bardzo przypomina mi typowe, przewidywalne do bólu hollywoodzkie komedie romantyczne. Nie znajdziemy tutaj żadnej konkretnej historii. Wszystko dzieje się powoli, autorka jakby bez zamysłu na książkę po prostu stworzyła nudną opowiastkę o marzącej dziewczynie z Londynu. Podczas czytania strasznie się wymęczyłam. Niektóre sytuacje absurdalnie nieprawdopodobne, irytujące. W ogóle nie zrelaksowałam się podczas czytania tego stworka. 
     Bohaterowie stworzeni tak bardzo nijako, że pomimo skończenia książki kilka godzin temu nie potrafiłabym scharakteryzować nikogo. Moje jedyne jakiekolwiek zdania o nich brzmiałyby typu "Heather - główna bohaterka" i nic więcej nie jestem w stanie napisać... Niestety są oni wykreowani na równie niskim poziomie co cała historia - płascy, bez wyrazu i po prostu nudni. 
     Wydanie - tutaj można podebatować... Z jednej strony książka dobrze wydana, odpowiednia czcionka itd. Jednak klejone kartki, które strasznie mnie irytują, plus niemożność jakby pełnego otwarcia książki (strony zbyt mocno ze sobą ściśnięte? czy od czego to może zależeć) nie pozwalało na mniejsze denerwowanie się podczas książki. 
     Całe szczęście za książkę nie zapłaciłam pełnej ceny, tylko wynalazłam ją gdzieś z rabatem co najmniej -50%. Chociaż i tak nie wiem czy to nie była zbyt wygórowana cena jak na tę pozycję. Niestety zakupu życia w tym przypadku nie dokonałam ;). Trochę żałuję, że zmarnowałam czas na tę pozycję w trakcie tych przedświątecznych i świątecznych dni. Można było dużo lepiej spędzić ten czas.
     Moja ocena: 3/10


W dzisiejszym dniu chciałabym Wam życzyć pogodnych i wesołych świąt :). 

wtorek, 8 kwietnia 2014

"Ofiara losu" Camilla Läckberg





Policja w Tanumshede bada wypadek samochodowy. To, co wygląda na tragiczne zdarzenie, po kolejnym, podobnym wypadku zaczyna budzić podejrzenia. Policja ma pełne ręce roboty, tym bardziej że w mieście kręcony jest telewizyjny reality show. Obecność kamer podsyca tylko konflikt między „gwiazdami” a miejscową społecznością. Pogoń za zabójcą oraz problemy osobiste wywołują u Patrika Hedströma stres i frustrację. Tym silniejsze, że staje wobec największego dotąd wyzwania detektywistycznego w swojej karierze, a przy okazji musi się zmierzyć z bolesną przeszłością...
 Tył książki







Autor: Camilla Läckberg  
Tytuł oryginalny: Olycksfågeln
Język oryginalny: szwedzki
Tłumacz: Sawicka Inga
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: thriller/sensacja/kryminał
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2006
Rok pierwszego wydania polskiego: 2010
Liczba stron: 448 



     "Ofiara losu" to czwarta część sagi kryminalnej autorstwa Camillii Läckberg. Przyznaję się, że bardzo wciągnęła mnie ta seria. Widząc możliwość wypożyczenia kolejnej pozycji z biblioteki nie wahałam się ani sekundy. 
     Fabuła jak zwykle ciekawa. Streszczać nie chcę - sądzę, że wystarczy opis z tyłu książki przedstawiony na początku. Wszystkie elementy bardzo dobrze się ze sobą łączą. Wszystkie wątki w końcu łączą się w jedną logiczną całość :). Co prawda niektórzy mogą się stosunkowo szybko połapać kto jest tym "złym". Pomimo tego faktu stworzona intryga jest na wysokim poziomie, która wciąga czytelnika. 
     Bohaterowie - co tu mogę więcej dodać, czego nie napisałam w recenzjach poprzednich części. Wszyscy bardzo dobrze wykreowani. 
     Wydanie - wszystkie książki tej autorki które do tej pory wypożyczyłam z biblioteki wydane są przez to samo wydawnictwo, w tej samej serii. Zatem powtórzę się - klejone strony (bleh), dobrze dobrana czcionka, "biel" stron też ok. 
     Muszę przyznać, że moim zdaniem autorka nadal trzyma poziom. Pomimo, że przeczytałam już cztery części w stosunkowo krótkim okresie mam ochotę na więcej. Z pewnością przy kolejnej wizycie w bibliotece przygarnę kolejną część jeśli będzie dostępna. 
     Moja ocena: 9/10

niedziela, 6 kwietnia 2014

'Poradnik pozytywnego myślenia' (Silver Linings Playbook, 2012) - film






Pat Solatano nie jest zwykłym facetem i ma papiery, którymi może to udowodnić. Po ośmiu miesiącach terapii wraca do rodzinnego domu, by zacząć od nowa w ramach filozofii "pozytywnego myślenia". Jego konsekwentna strategia zmienia się, gdy poznaje intrygującą dziewczynę z sąsiedztwa, Tiffany. Wzajemna niechęć pary ekscentryków przeradza się w niespodziewaną więź, a wszystkie dotychczasowe plany mogą stać się jedynie nieważnymi wspomnieniami.







     Niedawno przeczytałam książkę, która była inspiracją do tego filmu. Nie podobała mi się ona ale czytałam opinie, że film ponoć lepszy. Miałam nadzieję, że rzeczywiście moje wrażenia będą lepsze po filmie niż książce. Osobiście jednak zupełnie się nie zgadzam, żeby ten film był jakkolwiek lepszy. 
     Fabuła - niestety dużo elementów zostało pominiętych i zmienionych z książki. Przez to cała historia moim zdaniem nie trzymała się kupy... Niektóre sceny prawie z końca umieszczone na początku? Przez to zupełnie fabuła traci jakąkolwiek logiczną ciągłość, która była zachowana w książce. O ile w pierwowzorze historia była raczej przedstawiona płasko, to tutaj nie wiem jakim cudem ale zrobili z tego dno totalne - jeszcze gorzej niż sobie mogłam wyobrazić. Zastanawiam się jakim cudem można aż tak bardzo spartaczyć i tak niezbyt dobrą historię. Myślałam, że gorzej być nie może. A jednak...
     Aktorzy - chyba jedyny element, który jakkolwiek można ocenić względnie pozytywnie. Jak dla mnie nie grali rewelacyjnie, jednak nie był to też niski poziom. Jednak wiele osób zachwyca się grą głównych bohaterów, twierdząc nawet, że były to "role ich życia". Jeśli rzeczywiście tak jest to moje obawy są ogromne jak wypadli w innych produkcjach...
     Dla mnie jest to jedna z najgorszych ekranizacji, zaraz przy "Bez mojej zgody" (gdzie książka była na prawdę dobra) oraz "P.S. Kocham Cię".  Nie wiem dlaczego ten film dostał tyle nominacji do Oskara i chyba nigdy nie zrozumiem - właściwie nawet nie jestem pewna czy bym chciała się dowiedzieć... 
     Moja ocena: 1/10
Related Posts with Thumbnails