piątek, 13 grudnia 2013

'Nostalgia anioła' (The Lovely Bones, 2009) - film


 
Susie Salmon zostaje brutalnie zgwałcona i zamordowana przez swojego sąsiada. To, co się dzieje po jej śmierci, obserwuje z nieba. Spoglądając w dół, snuje głosem czternastolatki powieść koszmarną, ale też pełną nadziei. Przez długie tygodnie po swojej śmierci Susie obserwuje życie, które toczy się już bez niej – przysłuchuje się pogłoskom na temat swojego zniknięcia, współczuje rodzicom, którzy ciągle wierzą, że córka się odnajdzie, obserwuje, jak ten, który ją zamordował, zaciera ślady zbrodni, widzi jak małżeństwo jej rodziców rozpada się, ojciec obsesyjnie pragnie zemsty, a siostra staję się osobą zupełnie obcą.






     Po przeczytaniu kilka miesięcy temu książki "Nostalgia anioła" autorki Alice Sebold z chęcią obejrzałam również i film, który powstał na jej podstawie. Z nadzieją, że jednak mogą powstać dobre ekranizacje (chociażby "Kapitan Phillips") oczekiwałam na naprawdę dobrej produkcji. Jednak znów moje oczekiwania nie zostały spełnione.
     Fabuła została wystarczająco opisana w tekście na stronie filmweb.pl. Osobiście nie wiem co od siebie więcej dodać. Chyba jedynie to, że było kilka nieścisłości z książką. Ale zauważyłam, że na prawdę rzadko która ekranizacja pokrywa się z moimi wyobrażeniami (chociaż są, nieliczne ale są, ekranizacje, które mi się rzeczywiście podobają). Dla mnie dziwne były sceny, które były z perspektywy głównej bohaterki w Niebie. Moje wyobrażenia były zupełnie odmienne. Niektóre sceny zupełnie inaczej przedstawione aniżeli w książce... Nie wiem czy kogokolwiek to dziwi, ale ja zawsze się łudzę, że moje jednak będzie chociażby dobrze odwzorowane (nie mówiąc o bardzo dobrym czy rewelacyjnym) :).
     Bohaterowie - tutaj akurat aktorzy dali radę. Nie widziałam rażącego braku umiejętności gry aktorskiej, która zraziłaby odbiorcę filmu. Muzyka oraz sceneria dobrze dobrana do tematyki filmu. Aczkolwiek było coś czego mi zabrakło podczas oglądania...
     Szczerze powiedziawszy spodziewałam się trochę lepszego filmu. Nie jest to zupełnie zła produkcja aczkolwiek nie do końca "zaspokoiła" moje potrzeby po przeczytaniu książki :). Wiem, że recenzja jest niezbyt treściwa aczkolwiek mam tak mieszane odczucia, że sama nie wiem co dodatkowo powinnam jeszcze ująć. Film zły nie jest, jednak nie zachwycił... Chyba po prostu nie wpasowałam z tematyką filmu do aktualnych moich "potrzeb" filmowych ;).
     Moja ocena: 7/10

6 komentarzy:

  1. Po Twoich pierwszych słowach myślałam, że ocena będzie dużo niższa, a okazało, że się idealnie pokrywa z moją :) Ja 7 uważam za naprawdę dobrą notę. Książki jeszcze nie czytałam, bo chyba jednak wolę najpierw obejrzeć film, by po jakimś czasie, jak już go nie do końca pamiętam, przeczytać książkę. Odwrotnie przeważnie wrażenie są gorsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilka punktów poleciało za to, że nie pokrywa się właśnie z "moją wizją" po przeczytaniu książki. Jednak sam film zły nie był ;).

      Usuń
  2. Widziałam ten film. Wcześniej czytałam książkę. Uważam, że film był lepszy od papierowego pierwowzoru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mi jednak chyba bardziej książka się podobała, pomimo takiej samej oceny. No ale w książce i w filmie różne elementy się ocenia - nie tylko łączącą je fabułę :).

      Usuń
  3. Czytałam niedawno książkę.

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails