czwartek, 11 kwietnia 2013

"Dziękuję za wspomnienia" Cecelia Ahern


Ona - Joyce, agentka nieruchomości z Dublina, straciła właśnie nienarodzone dziecko i odeszła od męża. Nagle zaczyna śnić o miejscach, w których nie była, i o ludziach, których nigdy nie widziała. Zna brukowane paryskie uliczki, po których nigdy nie spacerowała, mówi w obcych językach, a każdej nocy śni o dziewczynce z jasnymi włosami.
On - Justin, rozwiedziony ojciec dorastającej córki, przyjeżdża do Irlandii, by wykładać dzieje architektury. Namówiony przez znajomą lekarkę, decyduje się oddać krew. Wkrótce na jego drodze stanie dziewczyna, której los jest nierozerwalnie spleciony z jego. 

Zabawna historia romantyczna, w której niesamowite zbiegi okoliczności kierują życiowymi ścieżkami bohaterów. 


Opis książki








Autor: Cecelia Ahern
Tytuł oryginalny: Thanks For The Memories
Język oryginalny: angielski
Tłumacz: Grabarek Joanna
Kategoria: Literatura piękna
Gatunek: literatura współczesna zagraniczna
Forma: powieść
Rok pierwszego wydania: 2008
Rok pierwszego wydania polskiego: 2010
Liczba stron: 384



     Pozycja "Dziękuję za wspomnienia" jest już moją trzecią przeczytaną książką tej autorki. I szczerze powiedziawszy z każdą kolejną książką Pani Cecelii Ahern przeżywam coraz większe rozczarowanie. O ile książka "PS. Kocham Cię" bardzo mi się podobała, to każda kolejna jej książka, która wpada mi w ręce jest coraz gorsza. Po tej pozycji bardzo poważnie zastanowię się czy sięgnę po jeszcze jakąś pozycję, która wyszła spod pióra Pani Ahern... 
     Książka zaczyna się od dość drastycznych wydarzeń w życiu głównej bohaterki, Joyce. Wydaje się jej, że traci wszystko. Później następują wydarzenia, których sama nie potrafi zrozumieć. Zna języki, których nigdy się nie uczyła, miejsca, których nie widziała oraz posiada wspomnienia sytuacji, których nie przeżyła. Rozwój wydarzeń można by rzec, że ciekawy. Jednak do mnie cała historia nie do końca przemawia. Co prawda lekka i przyjemna w odbiorze ale nie jest to typ historii nad którym będę bardziej się zastanawiać, analizować. Wielkich zachwytów z mojej strony nad tą książką nie będzie. Po autorce, której poprzednie książki które przeczytałam, w miarę mi się podobały, to ta jest dla mnie pełnym rozczarowaniem. Spodziewałam się czegoś dużo lepszego. Chociażby ciekawej treści, którą zapamiętam dłużej niż kilka dni czy tygodni. Poprzednie historie tej autorki z książki "PS. Kocham Cię" czy też "Gdybyś mnie teraz zobaczył", które przeczytałam kilka lat temu (w 2010 roku) jeszcze pamiętam. Jak będzie z tą? Obawiam się, że nie będzie aż tak dobrze. Jeszcze to dość cukierkowe zakończenie. Jakże by mogło być inaczej w tej historii - tak bez happy endu? Albo po prostu jestem w nastroju na wybrzydzanie :). 
     Główni bohaterowie, Joyce oraz Justin, dość dziwni. Oboje tchórzliwi, robiący podchody. Żadne z nich nie może się ogarnąć życiowo. Nie mają jak dla mnie charakteru, ani się ich nie polubi ani nie znienawidzi. Po prostu są. Tacy... nijacy. Chyba najbardziej z całej powieści podobał mi się ojciec głównej bohaterki. Jedynie do niego zapałałam sympatią i z całej powieści tylko co do niego mam pozytywne odczucia. Przyjaciółki głównej bohaterki również irytująco nijakie. Umieszczone w powieści jedynie dla jej względnego urozmaicenia. Jednak chyba coś "nie pykło". 
     Styl autorki, tak jak w poprzednich pozycjach, przyjemny w odbiorze. Nie był ciężki, mając więcej czasu bardzo szybko można pochłonąć tą powieść. Mi zajęło czytanie prawie tydzień - jakoś nie potrafiłam się zmobilizować aby się za nią zabrać. Jednak raczej bym winiła tutaj treść a nie formę. Wydanie, które wpadło w moje ręce całkiem przyjemne. Nie było błędów, które moje oko by wyłapało. Treść dobrze rozmieszczona na stronie. Litery nie były ani zbyt małe ani zbyt duże w stosunku do wielkości strony. Kartki nie były rażąco białe, co utrudniało by czytanie męcząc oczy podczas lektury. Podział na rozdziały, o dziwo zrobiony z sensem. Chyba właśnie samo wydanie bardziej mi się podobało niż treść :).
     Książkę wypożyczyłam z biblioteki. Całe szczęście, że nie wydałam na nią pieniędzy. Osobiście uważam, że nie warto marnować na nią kasy, chyba, że ktoś jest wielkim fanem autorki i pozycja przypadnie mu do gustu. Dla mnie jednak książka jest dużym Rozczarowaniem, przez duże "R".
     Moja ocena: 4/10.

3 komentarze:

  1. "P.S kocham cie" mam na polce, ale tworczosc Ahern jest mi zupelnie obca. Moze kiedys zmobilizuje sie, aby przeczytac ta ksiazke, ktora mam, ale po ta, o ktorej piszesz raczej nie siegne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka "PS Kocham Cię" jak dla mnie najlepsza jak dotąd powieść tej autorki. Ale nie przeczytałam jeszcze jej wszystkich książek :).

      Usuń
  2. No to ostudziłaś mój zapał co do tej książki teraz... Ale znając siebie i tak po nią sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts with Thumbnails