środa, 29 czerwca 2011

"Małe zbrodnie małżeńskie" Eric-Emmanuel Schmitt







Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą". Ta książka to przewrotna, zabawna i pełna zaskakujących zwrotów akcji opowieść o związku dwojga kochających się niegdyś ludzi. Co zostało między nimi po 15 latach małżeństwa? Schmittowi udała się nie lada sztuka: napisał dramat, który czyta się jak najbardziej wciągającą powieść.

Opis książki






  
Autor: Eric-Emmanuel Schmitt
Tytuł oryginalny: Petits crimes conjugaux 
Język oryginalny: francuski 
Tłumacz: Grzegorzewska Barbara 
Kategoria: Literatura piękna 
Gatunek: utwór dramatyczny (dramat, komedia, tragedia) 
Forma: utwór dramatyczny 
Rok pierwszego wydania polskiego: 2005
Liczba stron: 100



Jak zobaczyłam tą książkę Schmitta na półce to od razu po nią sięgnęłam bo od jakiegoś czasu się na nią czaiłam. Co prawda pierwsze zdanie na tyle książki "Kiedy widzicie kobietę i mężczyznę w urzędzie stanu cywilnego, zastanówcie się, które z nich stanie się mordercą" nie brzmiało jakoś bardzo zachęcająco, jednak dla mnie ważniejszy był autor :). 
Historia przedstawiona w bardzo interesujący sposób. Ukazuje niedoskonałości małżeństwa z dość długim stażem. Niestety na światło dzienne wychodzi wiele kłamstw, oszustw pomiędzy małżonkami, relacje pomiędzy nimi. Jednak pomimo tych wielu wad przebija się miłość jaką darzą siebie dwoje ludzi. Bardzo przyjemnie i szybko się czyta tą książeczkę, taka na niecałe 2 godziny. 
Pomimo tych zachwytów trochę się rozczarowałam. Oczekiwałam czegoś lepszego po autorze. Chociaż nie można narzekać na tą pozycję nie dorównuje ona książce "Oskar i Pani Róża".
Moja ocena: 8/10. Ogólnie polecam ;).

PS. Książkę przeczytałam w bardzo przyjemnym miejscu, nie wiem dlaczego dopiero niedawno przeze mnie odkrytym, bo mieszkam w Sopocie już prawie 2 lata! A mianowicie w "Bookarni". Jest to spokojne miejsce gdzie można poczytać i coś wypić/zjeść ciacho. Tych co lubią te klimaty serdecznie zapraszam :)! I nie, nie jestem żadnym pracownikiem tego lokum i nie specjalnie robię temu lokalowi reklamę :P. Jestem po prostu tym miejscem oczarowana.

wtorek, 28 czerwca 2011

'Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach 3D' (Pirates of the Caribbean: On Stranger Tides, 2011) - film

Ekscentryczny i nieustraszony pirat, Jack Sparrow (Johnny Depp), wraz z kapitanem Barbossą (Geoffrey Rush) wyruszają w poszukiwaniu Fontanny Młodości. Kiedy o celu ich wyprawy dowiaduje się Czarnobrody (Ian McShane), wyrusza za nimi wraz ze swoją córką - Angelicą (Penélope Cruz).

Jako, że Johnny Depp jest jednym z moich ulubionych aktorów płci męskiej nie odmówiłam sobie możliwości pójścia do kina na film 3D z nim w roli głównej :). 
A teraz do rzeczy. Niestety (nie wiem jak to w ogóle możliwe) nie mam porównania do większej części poprzednich produkcji 'Piratów...'. Mi się ta część bardzo podobała. Film budził we mnie wiele pozytywnych (w sumie nie tylko) emocji, często się uśmiechałam :). Muzyka dobrze komponowała się z filmem, odpowiednio budowała napięcie. Gra aktorska również niczego sobie.
Jedyne co mnie zmartwiło to mało efektów dobranych do filmu 3D. Albo ja po prostu ich nie potrafiłam dobrze zauważyć/docenić.
Moja ocena: 9/10

sobota, 25 czerwca 2011

'Kod nieśmiertelności' (Source Code, 2011) - film

Kapitan Colter Stevens (Jake Gyllenhaal) budzi się w jadącym z dużą prędkością pociągu. Nie poznaje siedzącej obok niego dziewczyny, nie wie, gdzie jest. Po 8 minutach od jego przebudzenia pociąg eksploduje. Wtedy mężczyzna przekonuje się, że bierze udział w rządowym eksperymencie o nazwie: "Kod nieśmiertelności", który pozwala na wejście w ciało innego człowieka na ostatnich 8 minut jego życia. Zadaniem Stevensa jest rozpoznanie i powstrzymanie zagrażającego całemu Chicago terrorysty podkładającego bomby. "Kod nieśmiertelności" pozwala wracać na miejsce zdarzeń wielokrotnie i żołnierz z każdym powrotem na ostatnich 8 minut życia pasażerów pociągu będzie wiedział coraz więcej. Czy uda mu się znaleźć i powstrzymać atak bombowy... który już się wydarzył?

Nareszcie powróciłam ;). 
Film dość specyficzny ale ciekawy. Jednak momentami - gdybym posiadała w kinie koc i poduszkę - powiewało nudą i mogłabym usnąć. Pomimo to, nie można się zupełnie źle wypowiedzieć na temat całego filmu. Mi się koncepcja podobała. Produkcja trzymała w napięciu (przynajmniej przez 2/3 filmu). Co więcej główny aktor przystojny :D (choć to rzecz gustu ;)). Słyszałam głosy, że film był pozbawiony logiki. Żadnym fizykiem czy kim tam nie jestem ale dla mnie w filmie może zdarzyć się wszystko o ile całościowo trzyma się to wszystko 'kupy'. Ciekawe teorie, które niekoniecznie muszą być prawdziwe, ale produkcja zrobiona tak, że ja, przeciętna studentka nie znająca się wystarczająco dobrze na fizyce i biologii, byłabym skłonna uwierzyć ;).
Do czego mogę się przyczepić to zakończenie filmu. Za bardzo przesłodzone. Film mógłby się skończyć w momencie 'zatrzymania się' obrazu na sytuacji w pociągu. Pozostawiałoby to więcej pola do popisu, domysłu, choć wtedy mogłyby się pojawić głosy, że film zakończenia nie miał wcale.
Moja ocena: 7/10.  
Related Posts with Thumbnails